Dobra. Kończymy z tym lovaniem i zaczynamy przygodę! W każdym razie od następnej części, bo szykuje się niezła misja!!
___________________________________________
Chłopak z brązowymi włosami, niebieskimi oczami i oszałamiającym uśmiechem siedział tuż obok mnie na ławce w jakimś magicznym parku. I to nie był sen.
Ale nie powinnam tego robić. Jako egzorcystka popełniłam błąd. A jednak miłość z młodzieńczych lat do tego chłopaka znów się obudziła. I tym razem nie był to tylko podziw, ale poważne uczucie. Ale nie mogę. Muszę się otrząsnąć. Zapomnieć. Tak nie może być!
-Noir, wracajmy. Mimo, że tu czas płynie wolniej, to w naszym świecie jest już dość późno. - Skinęłam głową na potwierdzenie. Jeśli dłużej przebywałabym w jego towarzystwie moja sytuacja jeszcze bardziej by się pogorszyła.
Wstał z ławki i wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją i podciągnęłam śmiejąc się cicho.Yukio ruszył w stronę domku, a ja szłam obok niego wciąż nie mogąc się napatrzeć na otaczające mnie rośliny. Po chwili zaczęło padać. Nie wiem skąd chłopak wziął parasol, który teraz rozłożył. Przyciągnął mnie do siebie argumentując, że jako dobry egzorcysta nie może pozwolić kobiecie zmoknąć. Burknęłam coś, że dam sobie radę, ale cóż... w końcu i tak wygrał i szedł strasznie blisko mnie. On to na pewno robi specjalnie. Żebym się rumieniła. Tak jak teraz. Nagle przed nami pojawił się jakiś mały gruby, owłosiony i ogólnie brzydki stworek, który zaczął naśmiewać się z Yukia
-HAHAHA~ Myślisz, że tak ją obronisz, głupcze? - Zrobiło mi się trochę głupio, ale chłopak jedynie machnął ręką i odrzucił dziwoląga gdzieś w dal.
-Wybacz - Uśmiechnął się - Od czasu do czasu jakiś szkodnik się tu wkradnie i zakłóca spokój tego miejsca. - Także się uśmiechnęłam, a w dalszej podróży towarzyszył nam jedynie odgłos spadających kropel.
Gdy doszliśmy do chatki chłopak otworzył przede mną drzwi i pozwolił wejść pierwszej. Co prawda nie jet to zgodne z zasadami savuar-vivru*, ale strasznie kocham jak chłopak wykonuje takie gesty względem dziewczyny. W prawdziwym świecie deszczu nie było. Za to wieczór był dość ciepły. Zaproponował jeszcze, że odprowadzi mnie do domu i, że nie chce słyszeć sprzeciwów. Droga i tak minęła nam w ciszy.... Dopiero kiedy zatrzymaliśmy się przed moim domem odezwałam się pierwsza stając naprzeciwko niego.
-Dziękuję. To był wspaniały dzień. - Skłoniłam się, a kiedy się wyprostowałam ujrzałam piękne niebieskie tęczówki. Odwróciłam wzrok zarumieniona. Chłopak podszedł i uśmiechnął się delikatnie.
-Ja także dziękuję. Dobrze się dziś bawiłem... Noir-chan. - Zadrżałam odrobinkę. Tak słodko zdrobnił moje imię...że chyba jeszcze bardziej się w nim zakochałam. Wybaczcie... wszystko....Tego nie da się odwrócić. Sprawy nie polepszało jeszcze to, że w świetle księżyca Yukio wyglądał tak wspaniale, że nie mogłam się powstrzymać i podeszłam do niego kilka kroków.
-Yukio...Nie będę cię już przetrzymywać. Jeszcze raz dziękuję... - Powiedziałam nieśmiało, a w ostatniej chwili zdobyłam się jeszcze na odwagę i dopowiedziałam prawie szeptem - Dobranoc.
-Dobranoc - Chyba nie muszę już mówić, że zakręciło mi się od tego w głowie. Weszłam do domu prawie jak pijana, więc Schizu od razu podleciała i zaczęła wypytywać czy wszystko ze mną w porządku. Opowiedziałam jej o wszystkim, w końcu jest moją najlepszą przyjaciółką, i zgodnie stwierdziłyśmy, że najprawdopodobniej mam przechlapane. Ale cóż. Miłość jest z jednej strony piękna, a z drugiej okrutna.
* Przyjmuje się, że to mężczyzna powinien wchodzić jako pierwszy, tak jak na dzikim zachodzie do saloon'u, aby sprawdzić czy nie ma tam nikogo podejrzanego i w razie czego ochronić damę. Tak przynajmniej słyszałem.
____________________________-
No to kolejne losy Noir poznacie w kolejnej notce. Zapewniam, że warto, bo zacznie się już kolejna przygoda :)
Ojej. Rzygam tęczą c:
OdpowiedzUsuńCzekam na następną notkę z niecierpliwością, skoro nareszcie ma się coś dziać!
A tak w ogóle to Shizu została Niemką? XD Bo jej imię zapisałaś tak jak po niemiecku, Schizu XD
Oj.. wybacz to było niechcący ^^'''
Usuń