25 sierpnia 2012

Rozdział 12

No i to mi się podoba.
W nagrodę postaram się teraz napisać ładną, długą notkę :3
Z dedykiem dla Shizu. Za te nocne rozmowy o pewnej piosence i o 2 plusach ^^

_________________________________

Wcale się nie zdziwiłem że Noir została przewodniczącą. No może trochę. W końcu w grupie są same dziewczyny więc czemu się tu dziwić. Dlaczego musze być jedynym chłopakiem? I to ma niby być najsilniejsza drużyna? Z samymi dziewczynami? Na szczęście ja tu zawyżam poziom.
------------

Zawsze byłam samotna. Nikt nie zwracał na mnie większej uwagi. Może dlatego, że wychowywałam się w sierocińcu koło klasztoru? A może dlatego, że sama nie chciałam się aż tak rzucać w oczy? Byłam skromną dziewczyną. A tu po 16 latach normalnego życia moja przyjaciółka wylatuje mi tu z propozycją zostania egzorcystką. Dlaczego taka dziewczyna jak ja... niezauważona przez nikogo... Ale zawsze warto spróbować. Poświęcić życie dla kogoś. Jestem na to gotowa.

Dziś zostałam wybrana na przewodniczącą. Z jednej strony się cieszę. Ale z drugiej...
-Przepraszam, ale... ale ja nie mogę. - Zdołałam ledwo wydusić.
 Wszyscy utkwili wzrok w jednym punkcie. We mnie.
-Jak to? Przecież zostałaś wybrana.... - Zaczęła Rika
-Tak wiem! -Wykrzyknęłam. Wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam - Ale ja.. ja... nie jestem na to jeszcze gotowa.
 Spojrzeli na mnie co najmniej  jakbym zniosła jajo. Ale dla mnie ta funkcja była zbyt... odpowiedzialna. Nie dałabym rady.
-Przepraszam Was -spuściłam głowę.- Nie dam rady. Niech... em... Mayakashi będzie.. on na pewno da sobie radę - odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka. Pierwszy raz uśmiechnął się normalnie... miło.
-No dobrze. Nie ma problemu. A więc Maya... Gratuluję - Bon podał rękę chłopakowi.
-Dzięki - Chłopak uśmiechnął się do nas. Po raz pierwszy myślę, że zobaczyłam jaki jest. Sądzę, że to zachowanie, które pokazywał na początku to tylko złudzenie. Tak naprawdę jest sympatyczny. No tak! Już na samym początku roku zdradził mi co będzie na kartkówce z chemii! I wtedy przegadaliśmy całą przerwę. Już pamiętam... Śmialiśmy się i żartowaliśmy. I był miły. Nie wierzę, że to się zmieniło.

-A więc pierwszą sprawę mamy załatwioną. No to teraz może krótko się przedstawimy? Niech każdy opowie coś o sobie. To może... Bluee? Zacznij. - Powiedział Bon.
-A więc... - zaczęła dziewczyna
-Nie zaczyna się zdania od "A więc" - Upomniała ją Rika
-W takim razie - Bluee opowiedziała nam trochę o sobie - Interesuje się rysunkiem, oraz malarstwem olejnym, biologią, chemią, biochemią i medycyną. Trochę astronomii. Oglądam anime, czytam mangi, kocham zwierzęta i mam oryginalne pojęcie świata. Jestem chyba przyjazna i sympatyczna... nie jestem aspołeczna tylko niektórzy mnie po prostu irytują. - Uśmiechnęła się do nas, gdy skończyła mówić.
Potem wypowiedziała się Shizu. Ona powiedziała o tym, że lubi śpiewać, rysować i w ogóle wszystko co związane ze śpiewaniem i recytowaniem. Dlatego też zdecydowała się być arią. Na tej samej zasadzie, że Bluee została Doktorem. Ale obie dziewczyny nie są zwyczajne. Są najlepsze w tym fachu ze wszystkich Exwire... Jestem strasznie szczęśliwa, że mogę być z nimi w drużynie.
Przyszła kolej na Mayakashiego. 
-Em.. Ja lubię walczyć. W szczególności białą bronią. Sztylety, miecze, szable. Wszystkim. A poza tym fantastyka, gry komputerowe i te sprawy. No i lubię się spotykać ze znajomymi. Nie lubię się nudzić....I okazjonalnie mogę zagrać na basie.- Skrzyżował ręce na piersi. Zwyczajny nastolatek. No bo przecież taki jest... prawda?
-Okej...- Podziękował mu Suguro - Em... Noir?
-Że teraz niby ja, tak? Wporzo.- Trochę się zestresowałam. To trzeba przyznać. No, ale skoro wszyscy mówili to ja nie mogę być gorsza.- Lubię czytać książki, pisać opowiadania, a także liczyć i myśleć...- Kurde... nie ma to jak przyznać się już na samym początku, że jestsię kujonem...- Do tego lubię jeszcze rysować, grać na gitarze i w ogóle muzykę bardzo lubię.-Zaczęłam się trochę plątać w słowach. Rika widząc to szybko powidziała
-To może teraz moja kolej. Ja bardzo lubię Gotować. A do tego kocham zwierzęta. Papużki, króliki, kotki, pieski.... wszystko. A w wolnej chwili uderzam w bębny. Taaa... perkusja jest wspaniała... Ej! A może założymy mini zespół, co?- Zaproponowała dziewczyna. To w sumie nie był zły pomysł, ale..
-O jej! Spójrzcie, która godzina! - Opiekun przerwał moje rozmyślania. - Ja już Was dłużej nie przetrzymuję. To do zobaczenia na kolejnym spotkaniu. Spotkania są w ramach lekcji "egzorcystycznych", więc na Waszych nowych planach wszystko będzie napisane. Żegnajcie - Krzyknął jeszcze Bon, kiedy odchodził. My także się pożegnaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę na kolejne lekcje.

___________________________________________
A to mialo się pojawić w kolejnej notce, ale mam tyle komentarzy, więc daje teraz.
Macie i się cieszcie ^^
A jak znów będzie dużo komentów to znów notka będzie długa i będzie bonusik.

Westchnęłam. Wszystkie lekcje już się skończyły.
No to zgodnie z umową pędzę do sali na spotkanie z Yukio.
Dysząc otworzyłam salę, w której mieliśmy się spotkać.
Pomalowany był na kolor jasno błękitny, a w środku był jeden mały, dębowy stół, na którym była koperta z moim imieniem. Otworzyłam ją ostrożnie.
W środku był piękny, bogato zdobiony klucz i karteczka, która wypadła. Musiałam się schylić, by ją podnieść.
"Droga Noir. Wybacz, że nie czekam na Ciebie osobiście, ale coś mi wypadło. Otwórz tym kluczem dowolne drzwi, a przeniesiesz się do miejsca, w którym czekam. Yukio."
 Odczytałam te kilka nabazgranych przez chłopaka słów i obróciłam klucz w ręce.  Drzwi nie były daleko. Wystarczyło przekręcić klucz w tych, przez które weszłam do sali.
Znalazłam się w pięknym, małym domku. Był cały z drewna. Rozejrzałam się, ale nikogo w nim nie było, więc postanowiłam wyjść. Od razu zostałam otoczona przez wielki ogród, a kiedy się odwróciłam domek... zniknął... Wystraszyłam się odrobinę, zwłaszcza, że jeżeli spojrzałam w górę to przez prześwitujące gałęzie widać było niebo usiane gwiazdami. Już jest aż tak późno? Przecież dopiero skończyłam lekcje... Ale w sumie zbliża się zima, więc noce zapadają szybciej...
Po chwili poczułam czyjąś obecność w pobliżu...
-Nie martw się. To tylko ja - Usłyszałam przyjazny głos Yukia. -Choć. Tam jest ławeczka. Usiądziemy sobie.- Rzeczywiście. Po chwili doszliśmy do ławeczki, której większą część oplatał dziki bluszcz, a więc musieliśmy usiąść baardzo blisko siebie. Naprzeciwko nas woda leniwie sączyla sięz marmurowej fontanny.
-Jak tu pięknie- Westchnęłam cicho. Nie można nie być zachwyconym tym miejscem. Każdy by się zakochał w tym widoku. A ja nie jestem wyjątkiem.
_______________________________________________

Bedę Was szantażować tak jak poprzednio!
Jak nie będzie 6-7 komentarzy to nie będzie kolejnej notki!
I pamiętajcie! Im więcej komentarzy tym lepsza i dłuższa notka!
SPAMU NIE LICZE!

15 sierpnia 2012

Rozdział 11

Yes! Bon zwolnił mnie z chemii, historii i matmy! Biegłam na wielki plac za akademią, bowiem pod największym drzewem w owym parku. Kiedy tak leciałam na łeb na szyję wpadłam na kogoś.
-Przepraszam! Jestem strasznie niezdarna!
-Nic nie szkodzi. Ja się zamyśliłem i też cię nie zauważyłem - Odpowiedział ... Yukio ?! Co taka wspaniała osobistość robi w takim miejscu? - A właśnie! Noir, tak? Chciałbym z tobą porozmawiać. Znalazłabyś dla mnie trochę czasu? - Zapytał poprawiając okulary.
-No jasne, że tak! - Odpowiedziałam, ale chyba trochę zbyt szybko...
-Wspaniale. A więc dziś po twoich lekcjach w sali 267.
-Zgoda - Skłoniłam się i pobiegłam dalej na spotkanie. Zdyszana przybiegłam pod drzewo. Mayakashi dziwnie się na mnie spojrzał, ale nie skomentował. Usiadłam między Riką i Bluee i rozpoczęło się spotkanie.
Na początku Suguro zapalił kadzidełko (^^) i odmówiliśmy modlitwę.
-Dobra. Zaczynamy - Powiedział Bon. - Na początku wybierzemy "przewodnika" Waszej grupy - Rozdał nam małe karteczki i jednakowe długopisy - Napiszcie na tych karteczkach imię tego, kto ma być wybrany. - Kto wg mnie jest najlepszy na to stanowisko? No więc to chyba oczywiste, prawda? Nabazgrałam szybko Mayakashi i zagięłam kartkę podając ją Bonowi. Zaraz po mnie podała ją Shizu i reszta drużyny pierścienia.  (Przepraszam... nosi mnie po tej północnej kawie^^)
Opiekun naszej grupy powoli otwierał kartki i czytał
-Mayakashi, Noir, Mayakashi, Bluee, Noir. - Odczytał głosy zapisane na kartkach - A więc mamy dwa na Mayakashiego, dwa na Noir i jeden na Bluee... A więc musimy zrobić dogrywkę. Można głosować tylko na dwójkę, która zdobyła najwięcej głosów. Zgoda? - Wszyscy kiwnęli głową. Wzięłam głęboki oddech. Mayakashi spojrzał na mnie przelotnie, ale zaraz odwrócił wzrok. Na jego ustach już plątał się uśmiech zwycięstwa.
Znów nabazgraliśmy imiona na kartkach. Mój głos się nie zmienił. Nie chciałabym głosować na niego, bo wydaje się być trochę zbyt pewny siebie, ale głupio też gdybym napisała swoje imię.
Suguro przyjął nasze kartki.
-No więc kogo my tu mamy - zaczął rozwijać kartki. - Mayakashi, Noir - czytał wolno rozwijając każdą kolejną kartkę wolno. Jak na złość nam- Noir, Mayakashi...- Została ostatnia kartka. Ona zadecyduje o wszystkim.
Czas jakby zwolnił. Bon sięgnął po ostatnią kartkę i powoli ją rozwinął.
-No to co my tu mamy? Noir! Gratulacje! - Pierwszym co zobaczyłam była twarz Mayakashiego. Przedtem taki pewny zwycięstwa, a teraz miał otwarte szeroko oczy i opadniętą koparę. Moja mina też pewnie nie była dużo lepsza.
Dziewczyny podleciały do mnie i zaczęły mnie klepać po plecach gratulując mi i przytulały.
-Co? Chwila chwila! Nie! Stop! - Prawie krzyknęłam, a dziewczyny gwałtownie się zatrzymały. - Czy ja mam niby być przewodniczącą tej grupy?
-Owszem - Odpowiedział spokojnie nasz opiekun, Bon. - Jesteś przewodniczącą grupy. Czyli jesteś zaraz po mnie najważniejsza.
Naprawdę się cieszyłam. W końcu jestem teraz ważna. Lubię być ważna. Przynajmniej wtedy ludzie mnie słuchają, a nie ignorują, tak jak zawsze. Ale z drugiej strony..
-Przepraszam, ale... ale ja nie mogę.

_______________________________________________
Następna notka pojawi się dopiero gdy będą co najmniej 4 komentarze. ^^
A z każdym nowym następna notka będzie dłuższa!
Tak! Będę Was teraz szantażować!

6 sierpnia 2012

Rozdział 10

Woow. Ten klucz był niesamowity. Miał piękne grawerowane słowa w jakimś dziwnym języku. Obracałam go jeszcze chwilę w dłoniach, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że jestem wśród najlepszej grupy Exwire!
To na pewno sen. Ale w takim razie nie mam zamiaru się budzić. I sam fakt, że Mayakashi jest w mojej grupie... i że Suguro jest naszym opiekunem... Zamknęłam na chwilę oczy i ....
Obudziłam się w swoim łóżku.