6 sierpnia 2012

Rozdział 10

Woow. Ten klucz był niesamowity. Miał piękne grawerowane słowa w jakimś dziwnym języku. Obracałam go jeszcze chwilę w dłoniach, a uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że jestem wśród najlepszej grupy Exwire!
To na pewno sen. Ale w takim razie nie mam zamiaru się budzić. I sam fakt, że Mayakashi jest w mojej grupie... i że Suguro jest naszym opiekunem... Zamknęłam na chwilę oczy i ....
Obudziłam się w swoim łóżku.



A właśnie, że nie! Dalej stałam na scenie wśród mojej nowej grupy. Bluee, Shizu i Rika najwyraźniej dobrze się dogadywały, więc postanowiłam do nich dołączyć. Żadna z nas nie mogła uwierzyć w to co się dzieje...
Tylko Mayakashi stał z boku. Zrobiło mi się go żal...Jeden chłopak i 4 dziewczyny.. musiał czuć się dziwnie...
Ale przynajmniej Bon też jest chłopakiem, więc jakoś przeżyje.
Moje rozmyślanie przerwał głos księdza, który ogłosił, że odda głos specjalnym gościom. Rozległy się gromkie brawa i na scenę wszedł chłopak rok starszy ode mnie z ciemnymi włosami i wspaniałym uśmiechem. Za nim pojawił się podobny. Z pieprzykami i okularami na nosie. Moje oczy ( i nie tylko moje) zwróciły się na ową dwójkę z wielkim zaskoczeniem.
Rin, jako "ten starszy" siedemnastolatek przejął mikrofon, ale zaczął się wygłupiać i Yukio zabrał mu je. Poprawił okulary i zaczął przemawiać. Byłam wpatrzona w Rina jak w obrazek. Strasznie wydoroślał przez ten rok. Urosły mu włosy...W ogóle cały urósł. Nie był już tym "dzieckiem" co rok temu. Zastanawiałam się co robił przez ten czas...

Odwrócił głowę i przez przypadek spojrzeliśmy sobie w oczy. Rin szybko spuścił głowę.

Yukio powitał nowych Exwire i pogratulował naszej grupie.Każdemu podał rękę. Ale kiedy przyszła kolej na mnie czas jakby zwolnił. Kiedy wyciągnął do mnie dłoń spojrzeliśmy sobie w oczy na ułamek sekundy i oboje się zarumieniliśmy. Potem wrócił na stanowisko, pożegnał się i oboje wyszli. Wspomniał jeszcze, że muszą tu zostać na 70 dni z pewnych przyczyn. Kiedy znikali w drzwiach jeszcze przez dłuższą chwilę towarzyszyły im oklaski.

Następnie ogłoszono koniec ceremonii i cała sala spokojnie się rozeszła. Starsi egzorcyści zostali jeszcze na kawie w Głównej Sali Przyjęć, a ci młodsi, bardziej zapracowani wracali do swoich parafii. Na sali zostały tylko nowe grupy, które rozsiadły się w różnych miejscach i mieli pierwsze spotkanie. Bon, który powiedział, że jest już zmęczony przygotowaniem ceremonii i nią samą i zadecydował, że jutro po południu zwolni nas z kilku lekcji i wtedy odbędzie się pierwsze oficjalne spotkanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz